Wakacje, urlopy, sezon ogórkowy zaczyna rozkwitać, a u nas na deskę kuchenną wrzuciliśmy klan GSG reprezentowany przez jego CL-a Mieczyslawa.
Szczegóły:
Klan: GSG Grupa Szybkiego Grania
Strona WWW http://www.gsg.szczecin.pl
Kid Maniak: Witaj, powiedz kilka słów o sobie i jak zacząłeś przygodę z Day of Defeat. Wiem, że pochodzisz ze Szczecina?
Mieczysław: Clan leader Grupy Szybkiego Grania w DOD:S. Zgadza się, jestem ze Szczecina. Co do DOD-a to ciężko powiedzieć, kiedy to się dokładnie zaczęło...
KM: Może od DOD-a przed wersją Source?
M: Tak, ale to nie było granie po Internecie. Jeszcze nie miałem netu, ale grałem wtedy z kolesiami na LANie ( Fotka!). Nie była to kafejka lecz jeździliśmy do Mike, który do dziś grywa z nami (chociaż ostatnio mało). Odwiedzaliśmy go z kolesiami i naszymi kompami, rozpoczynaliśmy w piątkowe wieczory i tłukliśmy do rana. W przeróżne gry nie tylko DOD-a. Graliśmy tak co tydzień do zeszłego roku. W bieżącym parę razy też się udało.
KM: To była wersja 1.3 gry?
M: To była zdaje się jeszcze wcześniejsza wersja ta pierwsza, która wyszła. Nawet nie pamiętam jak to się nazywało.
KM: Ile to lat temu?
M: Pierwszy raz to musiało być ponad 10 lat temu. Jak próbowaliśmy to obliczyć z częścią ekipy, to wyszło nam, że startowaliśmy w okolicach 1998 roku.
KM: Czyli nie przesadzę mówiąc, że jesteście najstarszym klanem w Polsce?
M: Nie wiem, czy można nas tak nazwać, bo nasze początki to nie było granie internetowe. Na LAN-ie biegaliśmy z tagami, a w domu każdy z nas pogrywał w różne dziwne gierki ale czy to można właściwie nazwać klanem?
KM: Rozumiem, a DOD:S?
M: Jak tylko wyszedł, wiedziałem o tym od razu. Ridik, nasz dawny klanowicz, był strasznie napalony na tą nową wersję. Ściągnąłem ją wtedy i zacząłem giercować po necie.
KM: O ile wiem, GSG grywa nie tylko w DOD:S?
M: Biegamy też sobie po lesie i gramy paint'a. No i już wspomniałem, że były też inne gierki poza DOD:S-em, jak jeszcze nie wszyscy z naszej ekipy mieli neta, udzielałem się w klanie detox w Unreala (Tournament 99). Potem to się rozpadło, a ja przez jakiś czas miałem fazę na Battlefielda 2, też klanowo, ale DOD najbardziej mi się podobał.
KM: Przez jakiś czas GSG było wyłącznie klanem szczecińskim. Jak wyglądały Wasze początki w Internecie?
M: Takie było pierwotne założenie. Skład to była ekipa ludzi, z którymi znaliśmy się na co dzień. Nasze pierwsze PCW graliśmy po necie od Mike'a. Pierwsze offi w Clan Base też graliśmy u niego, siedząc w jednym pokoju ( dowód. )
KM: Podziwiam Wasze poświęcenie, ciągnąć ludzi i komputery w jedno miejsce...
M: Mike miał dobrą Neostradę i dzięki temu 6 osób mogło grać na jednym łączu. To właściwie jest geneza naszej nazwy. Kiedy było rzucone hasło, że jest piątek i gramy to udawało nam się to szybko zorganizować. Ja wyjeżdżałem z chaty zabierając pięć osób, ktoś z drugiej strony Szczecina jeszcze kilka i dojeżdżaliśmy do Michała.
KM: Jakieś osiągnięcia, jeśli takie są? :)
M: W starym dodzie nie ma o czym mówić, bo nawet nie podłączaliśmy się do netu...
KM: ...rozumiem, że na LAN-y też nie jeździliście?
M: Nie, nic w tym stylu. W nowym DOD:S jeszcze ciągle startujemy. Pierwszym naszym występem był Clan Base, którego znałem jeszcze z turniejów Unreal. Gdy CB trochę podupadł, przerzuciliśmy się na ESL-a bo tam działo się trochę więcej. Ale jak jest puchar w CB, to tam wracamy. W międzyczasie jak jest okazja gdzie indziej, to też wrzucam tam GSG.
KM: Czyli raczej jesteście aktywni jeśli chodzi o oficjalne mecze?
M: Zgadza się, wtedy można najwięcej podpatrzyć, bardziej się człowiek stara itd. Co do osiągnięć to ciężko, w żadnej lidze nie udało nam się jeszcze wyjść z grupy. Ostatnio, co prawda, udało się nam ugrać 2. miejsce w czeskim cup-ie. Graliśmy też w polskich pucharach. Jeśli ktoś ma jeszcze frag-movie z tamtych wydarzeń, to można nas podziwiać w akcji, gdy przeciwnicy ostro nas kasują :-)
KM: OK, a co powiesz o paintballu?
M: Przede wszystkim paintball dzieli się na dwie odmiany. Tzw. speedball i woodsball. Pierwszy to gra 'na balonach', czyli ograniczone pole, z poustawianymi przeszkodami (balonami). Drużyny przeważnie 2-3 osobowa, gra nie trwa dłużej, niż 3 minuty. Typowo sportowy i bardzo widowiskowy... i my w to nie gramy. Gramy w odmianę woodsball, czyli polem do gry jest las.
KM: Czyli sceneria bliższa prawdziwej wojnie?
M: Dokładnie tak. Speedball byłby odpowiednikiem map 'orange' w DOD:S. W naszej wersji sezon trwa od lutego do listopada, zależnie od pogody. Praktycznie co niedziela można sobie gdzieś pojechać i postrzelać. Nie zawsze jest to rankingowa gra, ale gramy i w takiej jak 'Turniej 5-tek leśnych' organizowany przez gościa o ksywie 'Paco'. Raz zajęliśmy 2. miejsce. Ale ogólnie nastawiamy się na rekreacyjną zabawę.
KM: To jest czego gratulować:) Życzę powodzenia w kolejnych starciach. Wróćmy do DOD:S, ostatnio GSG przechodzi transformację. Oprócz graczy ze Szczecina dobraliście klanowiczów innych rejonów Polski i Europy (BW, PiTT, Kenji, T-Mon, ja)... planujecie jakiś rozwój?
M: Zaczęło się od tego, że część ludzi dała sobie spokój, więc w okolicach lipca-września zeszłego roku musieliśmy zacząć rekrutować, żeby cokolwiek grać.
KM: Rekrutacja nadal otwarta?
M: Pierwszego składu nie chcę już ruszać, żeby była stała szóstka. Jest jeszcze drugi skład. Zauważyłem, że coraz więcej osób zasuwa na polskich serwerach, więc powstał pomysł na utworzenie drugiego line-up. Będzie więc możliwość "transferu wiedzy" od bardziej doświadczonych. Jeśli ktoś ma większe aspiracje niż śmiganie z tagiem na Westrplatte, to jest okazja spróbować. Zobaczymy, czy to ruszy.
KM: Na zakończenie, czy GSG popada w letni letarg?
M: Nie. Kilka osób ze składu ma jakieś tam wakacje, ale reszta po prostu pracuje, więc jeśli chodzi o granie - to będą zwykłe dni.
KM: Dzięki za Twój czas.