jakies pol roku temu wyszedlem z domu w warszawie. O ile sie nie myle chcialem cos w sklepie kupic, dodam ze bylo juz po zmroku.
Na skrzyzowaniu (a wlasciwie juz za nim) stala karetka i samochod z baaardzo wgnieciona maska (to zobaczylem jak wracalem juz do domu) a na jezdni byla WIELKA plama krwi (rozmazana) dlugosci 10 moze 15 matrow a w najszerszym miejscu ok 1-1,5 metra. Z tego co sie dowiedzialem, chlopak w moim wieku postanowil przebiec na czerwonym swietle, przez BARDZO ruchliwe skrzyzowanie, bo sie na autobus spieszyl. Niestety udezyl go samochod ktory po prostu nie mogl wychamowac. Wypadki ktore widzialem w necie zawsze konczyly sie w ten sposob ze czlowiek albo przelatuje nad samochodem albo, odbity, lecial w te sama strone co fura (tylko kilka metrow nad ziemia...). W tej sytuacji chlopak zostal "zassany" pod przednie kola i rozmazany przez nie po calym skrzyzowaniu...

Nie chce mi sie sprawdzac kto to pisal (chodzi mi o to, ze widzac fotki z wypadkow samochodowych zaczniemy sie bac nimy jezdzic). Ja osobiscie, nawet gdybym chcial motocykla bym sobie nie kupil bo bym sie bal. Niestey jest to taka maszyna, ze popelnisz jeden tylko blad i giniesz, zreszta widzialem reportaz ze hardcorowi motocyklisci przywiazuja sobie sznurowadlo do szyi i kierownicy, tak zeby uniknac kalectwa...
Samochod, jako ze jest metalowa bryla pozwala ci przezyc wiekszosc wypadkow - motocykl nie.
Zreszta, obserwujac motocyklistow jezdzacych po warszawie (np Czerniakowska wieczorami), dochodze do wniosku ze nie plakal bym za nimi. Typ popierdalajacy 200 km/h stanowi zagrozenie nie tylko dla samego siebie.

Cytat

---

Majic :
ale kilkadziesiat koni pod jajkami jest silniejsze

---

jak sie nie ma nic nad jajkami ;) to trzeba zainwestowac w cos pod jajkami ;> rotfl

umarlem ahahahahaha

Cytat

---

dżef :
Dozwolone raczej od lat 18! Niestety d3F...

---

ojeej jak sie o mnie troszczy, aż miło ;**
---
swoja droga to rotten sux, generalnie nie bawi mnie ogladanie fruwających kończyn, wnętrzności (ba! nawet genitaliów) ;F